Bardzo dobry film jako panaceum na panującą obecnie szmirę filmową. Nie jestem zwolennikiem filmów na faktach bo od tego są wiadomości, ale to ciekawa historia i opowiedziana bez patosu i nadmiernej ckliwości. Film ogląda się dobrze choć chwilami przynudza, ale może się czepiam :). Nie tylko dla wielbicieli kina hiszpańskiego.
Dobry również dlatego , że naświetla rzeczy i wydarzenia o których słyszy się w informacjach ze świata , ale są to historie tak odległe , że nie docierają do naszej (europejczyków ) świadomości . Najczęściej są to statystyki typu : w wojnie z kartelami narkotykowymi , albo w walce z maoistami poległo tylu a tylu cywilów . A są to konkretni ludzie z ich przejmującymi losami ...
Dobrze że wypunktowałeś tę cywilizacyjną niemoc - od wiadomości po sztukę - która przejawia się m.in. w tym, co genialnie ujęła Szymborska: "Historia zaokrągla szkielety do zera./ Tysiąc i jeden to wciąż jeszcze tysiąc." Twórcom "Operacji E" udało się w historii jednej rodziny ująć jeszcze jedną prawdę, mianowicie - polityka zabija człowieczeństwo. Niewiele wiemy o istocie konfliktu kolumbijskiego, a to, co wiemy, jest raczej przepuszczone przez filtr, zwany "historię piszą zwycięzcy". Jak i Ciebie, poruszam mnie bardziej los konkretnego człowieka niż cała saga gwiezdnych filmów.
Mondokane twoja nazwa tematu Dla mnie 7/10 a filmu i tak nie oceniles. Jednak mam pytanie. Czy dla czlowieka ktory na ogol oglada filmy USA/UK/PL bedzie to film dobry?