Mimo kryminalnej konwencji twórcy w mistrzowski sposób ukazali uczucia pomiędzy bohaterami. Dawno nie widziałem tak dobrego filmu - jest chyba jeszcze lepszy od Samotnego mężczyzny - bo tutaj miłość jest przedstawiona z jeszcze większa pasją i oddaniem. Po prostu czuło się to chemię i napięcie pomiędzy głównymi postaciami w niemal każdej scenie, w której byli razem.
Film na szczęście nie przybrał pozy prostego kryminału i w dużej mierze koncentruje się na warstwie psychicznej - ludzkich lękach, uprzedzeniach i emocjach. To taka opowieść o straconych marzeniach, o tęsknocie za szczęściem i radością życia - niestety główni bohaterowie nie są w stanie na ścieżce, jaką obrali spełnić pragnień swego serca. Konwencja jest trochę dekadencka a trochę romantyczna - bardzo ciekawa realizacja. Świetne kino naprawdę warte tych 2h. No i wielkie brawa dla aktorów - to byli mordercy a ja przez cały seans im kibicowałem, aby udało się im uciec - choć od początku wiedziałem, ze idą po równi pochyłej.