Nie wiem jaki był zamysł autora. Ale cała ta historia ostatecznie zaprowadziła nas donikąd. Nie wiem o co chodziło w tym filmie. Ale prawdopodobnie o nic. Byłem zdziwiony, że nagle w trakcie akcji, film się skończył. Budowano klimat, dramaturgie, a w punkcie kulminacyjnym poszły napisy końcowe. Prawie dwie godziny niczego. Ale zdjęcia, kostiumy, scenografia były super. I zawsze miło jest popatrzeć na Gong Li. Ale ładne widoczki i Gong Li mogę pooglądać sobie na fotografiach, nie tracąc dwóch godzin.