Pamiętam że jako mały smark oglądałem ten serial tatą w piątkowe późne wieczory. Trudno było się doczekać kolejnego odcinka.
Ja to samo, miało klimat, zawsze w piątek, i te emocje. A utwór tytułowy nie wychodził z głowy latami. Do dziś znam na pamięć
O to zazdroszczę ! Też mam ochotę sobie odświeżyć ten serial ale jest tyle filmów których nie oglądałem, że ten zawsze odkładam na później ;-)
To były czasy, pamiętam jak w piątek po zajęciach karate, cała grupa zawijała się w pośpiechu, by zdążyć na seans i nawet czarno-biały telewizor w niczym nie ujmował przyjemności w oglądaniu.
Ja miałem szczęście oglądać ten serial już na odbiorniku marki "Rubin", ale pamiętam smak dobranocek oglądanych na czarno biało. Kot Filemon i Miś Uszatek to było to. ;-) Gdyby gimbusy to mogły zobaczyć :-)
Dokładnie. Pamiętam, że był emitowany o 22:40 i ciężko było dotrwać do tej godziny będąc dzieckiem. Ale jednak serial był tak dobry, że nie można było odpuścić. Tym bardziej, że tydzień czekania, żeby dowiedzieć się co dalej. Podobnie zresztą z "Twin Peaks", który też leciał w tych latach. Złoty okres telewizji, gdy seriale szły w jakość, a nie ilość.
Święta racja, to były czasy. :-) Sobota to były " Cudowne lata" i chyba też " Dzień za dniem" o Korkim, "Bill Cosby Show" i "Pełna Chata", w tygodniu Star Trek, Macgaver i Nieustraszony. W serialach głównym tematem nie był seks i jakaś chorą poprawność polityczna a bohaterowie nie latali ze smartfonami. Miło się to wspomina. :-)
Rzeczywiście - MacGyver i Cudowne Lata to był kult. Dla mnie jeszcze taki serial o ojcu policjancie i dziaciaku, który trenował Kung Fu. Razem rozwiązywali różne sprawy, a młody walił dorosłych aż iskry szły. Niestety nie pamiętam tytułu. No i o księdzu i zakonnicy, którzy razem rozwiązywali zagadki kryminalne. To też było fajne. W niedziele o 17:00 chyba leciało. Z całą rodziną się oglądało.
Rzeczywiście - MacGyver i Cudowne Lata to był kult. Dla mnie jeszcze taki serial o ojcu policjancie i dziaciaku, który trenował Kung Fu. Razem rozwiązywali różne sprawy, a młody walił dorosłych aż iskry szły. Niestety nie pamiętam tytułu. No i o księdzu i zakonnicy, którzy razem rozwiązywali zagadki kryminalne. To też było fajne. W niedziele o 17:00 chyba leciało. Z całą rodziną się oglądało.
Były jeszcze polskie seriale, które się oglądało Alternatywy 4 Czterdziestolatek Zmiennicy Janosik Pancerni Stawka a i jeszcze Gliniarz i prokurator Dempsey i Mejkpis, i cała masa latynoskich oper mydlanych typu Maria Izabela i Niewolnica Isaura. Niedziela to Doktor Quin i tak jak piszesz całe rodzinki zasiadały na emisję a nie tak jak teraz.