Hmmmm........niby to kwestia gustu, lecz każdy z roczników 80 tych mówi, że ten film to nieporozumienie. Ja się do nich zaliczam. Napisz jak ci sie podobał.
Ja jestem rocznik 82,a serial zajebiście mi się podobał,muzyka była super jak na tamte czasy,ogólny klimat wymiatał.
Ja jestem 74 a serial pamiętam doskonale.
Był świetny i sądzę , że jak by jakaś stacja go powtórzyła to oglądalność była by niekiepska.
Film obejrzę nawet jak to gniot totalny bo gra Li Gong - jak dla mnie jedna z i ikon kobiecej urody.
Mam nadzieję , że jej będzie sporo na ekranie.
Wtedy przeboleję nawet Farella który mi podrażnia wrzody jak go tylko zobaczę.
Cóż Mallox mam w apteczce , a pół litra w lodówce....coś powinno podziałać ;-):-)
Oglądam,piję już 5 piwo,3 jeszcze w lodówce,na razie nie ma klimatu żadnego,ale bez sensu jest spodziewać się filmu w podobnym klimacie jak serial,bo to inne czasy i inne realia,Farella też nie lubię za bardzo,ale ostatni film w którym gra wilkołaka całkiem całkiem.
Tego z wilkołakiem nie widziałem.
Jak twierdzisz , że niezły to obadam.
Jak narazie film jest cienki jak cztery litery węża.
Farell działa mi na nerwy jak zwykle.
Olałem Mallox ;-))
Ale drugi lek skutkuje ;-)
Strawię do końca.
Klimatu z serialu to się nie spodziewałem , ale to nie posiada żadnego klimatu.
Dęte to jak wielorazowa prezerwatywa po dwudziestu pornosach.
Może coś się dalej poprawi , ale w tej chwili to ma u mnie tak koło 4.
W porywach 5 z powodu o którym już pisałem ;-)
Ogółem film jest taki nijaki jak na razie,pewnie do końca się nic nie zmieni,jeśli jakakolwiek stacja powtórzyła by ten serial to zajebiście chętnie bym go znowu zobaczył,tak jak nie przepadam za serialami tak ten bym oglądał.
Jest kilka seriali z przed lat które chętnie by się zobaczyło jeszcze raz , ale stacje TV jadą pod neokid .
Czasem ktoś się wyłamie jak chyba Tele5 z "Robin of Sherwood"
Podobnie ze starszymi filmami , chcesz znaleźć perełkę kinową....?
TVP Kultura , Zone Europe , TCM..i ni chu chu więcej...
Dokładnie,a pamiętasz serial z Willhem tellem(pisownia freestylowa)ten kolo co strzelał z łuku,nie pamietam tytułu,w ostatnim odcinku zginął,to był zajebisty serial.
Wilhem Tell strzelał z kuszy i faktycznie był o tym serial.
(Przypomnę sobie prędzej czy później)
Natomiast stary serial z łucznikiem który zginął w ostatnim odcinku (jak się potem okazało pierwszej serii)
To "Robin of Sherwood" omawiany na FW wielokrotnie i mający duże i stałe grono wielbicieli.
Chyba mi się pamięć odblokowała :
to się nazywało "Crossbow/l"
Ale pamiętam to piąte przez dziesiąte.
A jak się skończył to zastrzelcie mnie z łuku , kuszy czy procy ale nie pamiętam. :-)
Faktycznie to Robin z Sherwood,co mi się ubzdurało z tym Willhem tellem czy jak go tam zwali to nie wiem,dziękówka za przypomnienie,zajebisty serial to był,nie to co teraz robią.jak wrażenia po Miami Vice?
Zgroza mnie ogarnia.
Ten film ma tyle wspólnego z "Miami Vice" co używania eunuch na orgii z Grycankami na paralotni.
Podobno się da.....
Hmmm.....
Li Gong i to jest jedyny powód do oglądania tego.
Reszta - dno i wodorosty z naczelnym jebaką tych okolic na czele.
Pardon : jeszcze muzyka z końcówki to zacna rzecz....jak się ma cztery dychy na garbie i wspomina czasy liceum.
Ale co mają do tego ci co mają lat dwadzieścia,,