Wypowiedzi na forum są bardzo pozytywne, co mnie szczerze mówiąc dziwi. Dawno nie widziałam tak płaskich postaci. Kobiety w tym filmie to jest jakaś żenada. Cały wątek Isabelli i Sonnego oglądałam z wyrazem najgłębszego politowania na twarzy, bo jak to - twarda babka znająca realia "branży", w której pracuje, płynie sobie z potencjalnym wrogiem gdzieś hen daleko, idzie z nim do łóżka i zaczyna mu ufać, zupełnie nie przejmując się swoim szefem i resztą ekipy. Do tego jej "jestem bizneswoman, nie potrzebuję męża, by mieć dom" brzmi co najmniej niedorzecznie. I bardzo proszę, niech mi nikt nie wmawia, że postaci kobiece w filmach gangsterskich są nieistotne, bo mnóstwo jest klasyków, w których dziewczyny (nie grające przecież głównych skrzypiec) może nie są inteligentne, nie są "twarde", ale przynajmniej mają charakter, jakiś rys. Tutaj mi tego zabrakło, i to nie tylko w przypadku kobie.